Emocje to najbardziej nieprzewidywalna, niekontrolowana i dzika siła w nas. Niektórzy się jej boją. Niektórzy obawiają się, że jeśli pozwolą sobie na emocje, to one ich pochłoną. Niektórzy obawiają się tego, kim się stają pod wpływem emocji. Uważają, ze emocje są złe. Duszą je więc, spychają w głąb siebie, udają, że ich nie ma.

Widujesz pewnie osoby, które cedzą przez zaciśnięte zęby: Jestem spokojny! Miotani gniewiem twierdzą: Już mnie to nic nie odchodzi! Odwracają się gwałtownie, sycząc: Nie ma o czym mówić! Całe ich ciało krzyczy o złości, gniewie, frustracji. Są wredni i złośliwi wobec innych, bo sami cierpią. Zawsze widzą czarno i dołują wszystkich wokół swoim pesymizmem. Widujesz, prawda?

Bywasz taką osobą.

Ironia leży w tym, że emocje nami rządzą tylko wtedy, gdy ich nie dopuszczamy i nie przeżywamy. Przeżyte – mijają bez szkody. Nie przeżyte – powodują cierpienie. Zabierają energię, wywołują frustracje i nadmierną irytację, a do tego poczucie, że człowiek sobie nie radzi.

W imię krótkiego lęku przed przeżyciem emocji, fundujemy sobie przewlekły lęk przed życiem, emocjami w ogóle i tym, że wybuchną kiedyś, a my nie będziemy potrafili tego zatrzymać.

Znasz sposób, by jednocześnie bać się wielkiego kawałka siebie – i lubić siebie? Ja nie znam.

[divider height=”30″ style=”default” line=”default” themecolor=”1″]

 

Chcesz wiedzieć więcej o
lubieniu siebie, przeżywaniu emocji
i poczuciu sensu w życiu?

Zapisz się na newsletter i bądź ze mną w kontakcie!

[mailerlite_form form_id=2]

[divider height=”30″ style=”default” line=”default” themecolor=”1″]

Żeby się wywikłać z tej matni, trzeba pozwolić emocjom nas dotknąć. Sięgnąć poza gniew – bo to jedyne, co umiemy (i w wielu przypadkach niestety lubimy) przeżywać. Do gniewu mamy instrukcję obsługi. Dlatego każdą emocję, której się obawiamy i której nie chcemy przeżyć, zamieniamy w gniew.

W gniew zamieniamy smutek, który mówi nam o tym, czego nam brakuje lub co tracimy.

Wstyd, kiedy wykraczamy poza coś, co uważamy za dopuszczalne, nawet jeśli jest to coś dobrego dla nas.

Strach, który skłania nas do uległości.

Poczucie winy za to, co robimy, czego nie robimy, jacy jesteśmy i jacy nie jesteśmy.

Nawet radość, na którą we własnej ocenie nie zasługujemy.

Dopuść te emocje do siebie i pozwól im się dotknąć.

Uznaj swój smutek, strach, wstyd, poczucie winy, radość. Przeżyj je bez oceniania ich i bez oceniania siebie – bez tłumaczenia się, odrzucania, udawania, rozczulania się nad sobą. Po prostu uznaj że są, nawet jeśli tylko przez chwilę. To daje wolność i zbliża nas do siebie samych.

Zobaczysz, że to będzie jak nabranie głębokiego oddechu dla kogoś, kto się dusi.

Zdjęcie: Yoann Boyer