Każdy z nas doświadcza sytuacji, gdy w rozmowie z drugim człowiekiem zaczyna modyfikować swoje reakcje albo reagować nie tak, jak by chciał. A to coś przemilczymy, a to zgodzimy się na coś, na co nie mamy ochoty, a to zignorujemy zachowanie, które narusza nasze granice. W takich sytuacjach uruchamiają się w nas rozmaite lęki.
Gdzieś pod spodem jest w nas przekonanie, że nie powinniśmy albo nie mamy prawa postąpić tak, jak pragniemy albo że konsekwencje będą bolesne.
Na rozum wiemy, że mamy prawa osobiste, jak prawo do bycia sobą, wyrażania swoich potrzeb, realizacji swoich dążeń, wyrażania uczuć, itd. W praktyce czasem sami sobie tych praw odmawiamy. Sami sobie, nikt nas do tego nie zmusza.
Tymczasem bycie sobą i wierność sobie to także poczucie że „to, co chcę zrobić jest w porządku”, „mam prawo do takiej reakcji”. Takie wewnętrzne przyzwolenie, które zwiększa naszą wolność wobec siebie i innych. A wewnętrzna wolność pozwala nam podejmować próby, eksperymentować, zmieniać i na nowo ustalać relacje z innymi.
Kluczem do skutecznego eksperymentowania w relacjach i kształtowania ich tak, by były dla nas wzmacniające i krzepiące, żeby tworzyły dobre więzi, jest danie sobie pozwolenia na to kształtowanie. Uznanie własnego prawa do… no właśnie, do czego?
-
- Do posiadania praw osobistych i korzystania z nich.
-
- Do zachowania i obrony własnej godności, dopóki twoją intencją jest ochronić siebie, a nie zranić kogoś. Na przykład do zakończenia rozmowy, jeśli czujesz się obrażana/y czy poniżana/y.
-
- Do wyrażania opinii.
-
- Do wyrażania uczuć.
-
- Do przedstawiania próśb, o ile dajesz prawo innym do odmowy.
-
- Do robienia tego, co chcesz, o ile nie jest to skierowane przeciwko komuś.
-
- Do bycia sobą, z wszystkimi zaletami i wadami. Niezależnie od tego co ktoś myśli albo mówi na ten temat.
-
- Do popełniania błędów.
-
- Do zmiany zdania.
-
- Do bycia dla siebie najważniejszą osobą.
-
- Do… (tu wpisz własne)
-
- A gdy sytuacja jest na tyle zagmatwana, że prawa nie są oczywiste – masz prawo do przedyskutowania tego i wyjaśnienia.
Tymczasem w głowie mogą się pojawiać myśli, które powodują, że pozwalamy na raniące relacje. Czasem nie są nazwane, zwerbalizowane, występują pod przykrywką emocji albo wewnętrznego przymusu, by zachować się w określony sposób.
Nie mam prawa do istnienia. Jestem tylko ciężarem.
Mam prawo istnieć, jeśli udam, że mnie nie ma. Jak bezcielesny, bezszelestny, bezwonny duch.
Mam prawa, jeśli inni mi na to pozwolą. Muszę być miła, muszę być lubiana. Nie mogę pozwolić na to, by ktoś się zdenerwował, obraził, wzburzył. Staram się być miła, ale cały czas żyję w lęku, że mnie odrzucą.
Mam prawa, jeśli na nie zapracuję. Muszę zadbać o innych, zanim w ogóle pomyślę o sobie. Tylko tych innych jest tak dużo, że moja kolej nie przychodzi.
Możesz „na rozum” wiedzieć, że masz do czegoś prawo, ale tajemnicza wewnętrzna siła sprawia, że zachowujesz się wbrew rozumowi. Jakaś wewnętrzna blokada czy ograniczenie trzyma Cię mocno w swych szponach.
W rozmowach w grupie Praktycy Poczucia Sensu na facebooku przewinął się wątek robienia komuś przykrości jako jednej z powszechnych blokad. To rzeczywiście nieprzyjemne, tak zrobić komuś intencjonalnie przykrość. Zwłaszcza, jeśli myślisz, że musisz być lubiana/y. No ale znowu: będziesz dbać o innych, zanim zadbasz o siebie? Doradzisz najlepszej przyjaciółce, żeby zagryzła zęby i cierpiała w imię nie sprawienia komuś przykrości?
Trudność zaczyna się, gdy na poziomie nieświadomym zaczynamy utożsamiać zrobienie przykrości ze zrobieniem krzywdy. Z całą mocą chcę powiedzieć: Przykrość TO NIE KRZYWDA.
Za każdym razem, kiedy wyrażamy negatywną opinię, czy choćby tylko odmienną opinię, odmawiamy – sprawiamy lub możemy sprawić komuś przykrość. Takie jest życie. Nikt z nas nie przyszedł na świat wyłącznie po to, by robić innym miło, choć niektórych do tego przekonano w procesie socjalizacji.
Tam jest tylko jedno miejsce, gdy komuś dzieje się krzywda. Tobie, za każdym razem, gdy zagryzasz zęby, a kolejny kawałek Twojego poczucia własnej wartości umiera.
Stań więc przed lustrem i uczciwie sprawdź, jakiego prawa sobie odmawiasz i w jakich sytuacjach.
Co w zamian możesz sobie powtarzać jak mantrę, by przypomnieć sobie o swoich prawach?
Ps. Jeśli jeszcze nie jesteś członkiem grupy Praktycy Poczucia Sensu, to teraz jest wyśmienity moment! Dołącz!
—
Zdjęcie: Kyle Loftus on Unsplash